Patrząc na te wszystkie komentarze miód na sercu i uśmiech mimowolny gości na mej twarzyczce ;') KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ♥

sobota, 19 kwietnia 2014

KONIEC

-TO ŚWIETNA NOWINA!
-GRATULUJĘ!-zaczęli wszyscy przekrzykiwać się i gratulować przyszłym rodzicom,Ja zaszokowana siedziałam nie wiedząc co robić. W oczach zebrały mi się łzy szczęścia.. Wstałam z krzesła i podeszłam najpierw do Liama.
       "Dbaj o nich,trzymaj przy sobie  nigdy ich nie zrań,bo cię dorwę Daddy,kocham Cię słonko,gratuluję,oby dziecko urodziło się zdrowe." - wyszeptałam mu na ucho. On tylko bardziej ścisnął moją talie i położył głowę na moim ramieniu.
      "Nie zrób tego co moi rodzice"-dodałam. Pocałowałam chłopaka w policzek i poszłam do Dan wyściskałam i po gratulowałam, po czym zasiadłam na miejsce. Wzięłam do ręki telefon Nikolett
- Mogę?-zapytałam stojącą przy oknie z Łukaszem, dziewczynę.
-Jasne-powiedziała.
    Oh hasło..2107 data moich urodzin aww moje słonko. Popatrzałam jej muzykę i takie tam rzeczy. Chciałam sprawdzić jaką ma baterie więc ściągnęłam obudowę,nagle na kolana spadła mi żyletka,tylko nie to. Spadając mi,podrażniłam trochę nogę ale wzięłam ścierkę i starłam krew. żyletka była oczywiście używana...od razu schowałam ją do portfela a potem do torebki,nie będzie jej już potrzebna.
    Napiłam się setki i popiłam colą,zdezorientowana co się dzieję,penetrowałam wzrokiem całe pomieszczenie. Wstałam z miejsca i chwiejny krokiem podeszłam do Patrycji i Jusa.
-Hej,Charlotte jestem-przedstawiłam się z ciepłym spojrzeniem,podałam jej dłoń.
-Patrycja- nie chętnie rzuciła.
-Chciałem wam powiedzieć że niedługo występ sylwestrowy,ten na którym będziemy występować Char.-rzekł Justin przerywając tą nie zręczną ciszę
-O właśnie!-powiedziałam,razem z Jusem szykujemy się do wystepu na sylwestrowym koncercie,będzie na nim wiele gwiazd,masa ludzi,będzie to emitowane w telewizji i to już za miesiąc! Myślę nad tym czy nie zaprosić na występ tatę.. Ciekawe jak by zareagowała na kopertę z zaproszeniem na występ swojej córki.A wyśle mu to zaproszenie..Miło by było gdyby przyjechał..
- Będziesz Patrycja?-zapytałam
-No taak? w końcu Jus tam będzie?-odpowiedziała patrząc się na mnie jak na idiotkę.
-Oh rozumiem.-powiedziałam i odeszłam od ich towarzystwa. Justin próbował coś powiedzieć i mówił Patrycji coś ale to mało istotne,chamsko mnie potraktowała,chciałam być dla niej miła.Wróciłam na miejsce,upiłam łyka coli z wódką i czekałam aż ktoś zainteresuję się moją osobą.

Po jakimś czasie pojechaliśmy do domu Justina w LA,no a jakby inaczej jadąc tu nie pomyślałam gdzie będę mieszkać,taka ze mnie kretynka,ale też oczywiście mój wybawiciel Justin zaproponował mi zamieszkanie u niego w domu,w nagrodę pomagam mu dużo. Jak już dotarliśmy na miejsce wszyscy weszli do domu. Ja usiadłam na schodach z dala od reszty,nie wiedząc nawet czemu. Ku mojemu zdziwieniu podeszła do mnie Patrycja. Spojrzała na mnie krempującym wzrokiem. Najpierw patrzała na mnie i w głowie budowała zdania które miała mi przekazać.
-Coś się stało?-zapytałam.
-Tak..znaczy nie..boże tak..nie..czekaj!-zakłoptoana odpowiedziała,po cichu parsknęłam śmiechem i ponownie zapytałam.
-To coś się stało?
-Dostałam okresu,masz pozyczyć jakieś spodnie i podpaski?-powiedziała cicho patrząc na czubki swoich butów, wyglądała jakby czekała na to aż ją wyśmieję, ale to jest normalne.
-Chodź na górze czegoś poszukamy.- powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę do góry. Weszłyśmy do pokoju w ktorym tymczasowo mieszkałam, wyciągnęłam jej czarne rurki i jakieś majtki,rzuciłam w jej stronę i powiedziałam.
-Tam jest łazienka-pokazałam dłonią na drzwi po lewej.-W szafce na dole są podpaski, weź sobie.-powiedziałam z usmiechem i poklepałam ją po plecach. - A ja lece na dół jakby co- dodałam
-Dziękuję.-powiedziała.
-Nie masz za co słonko.-ona jedynie się uśmiechnęła a ja zamknęłam drzwi i wyszłam. Na dole gdzie byli wszyscy zauważyłam że towarzystwo się powiększyło. Był Lil Za i jacyś inni typkowie których nie kojarzyłam. Ubrałam moje creepersy i podeszłam do Zayn'a.
- Słonko idę się przejść.-powiedziałam całując go w usta.
-Pójdę z tobą.
- Nie dziękuję,chcę pójść sama.-odpowiedziałam.
-Ale pójdę z tobą serio.
-Zayn ja nie chcę ,dziękuję, dam rade sama.
-Masz odbierać wszystkie telefony od nas bo jak nie dzwonię na policje.-zagroził mi.
-Dobrze haha.-pocałowałam go w usta później w policzek zabrałam kurtkę i wyszłam. Szłam powoli w nieznanym mi kierunku,było na tyle zimno, że łapałam powietrze do buzi i z niego robiłam kółeczka takie,nie wiem jak to nazwać para? nie ważne. Może i ta Patrycja jest całkiem spoko? A jak dowie ssię o niej świat? Będą hejty.. dziewczyna może tego nie wytrzymać.. ale widać po niej że jest całkiem silna i ma wyjebane za przeproszeniem na zdanie innych. Czyli ma wyrobiony charakterek. Widać to po niej.
       LA naprawdę kocham to miejsce! wiele rzeczy tu się dzieję! jest po prostu cudownie,tak jak myślałam,bardzo dużo miłych i uprzejmych ludzi. Idąc przed siebie wylądowałam na jakiejść dzielnicy. W ucho wpadł mi bardzo głośny dźwięk. Z czubków moich creepersów wzrok wylądował na latarnie która rozświetlała całą ulice. Moim oczom ukazał się chłopak który krzyczał głośno...dźwięki jak podczas seksu? O jezu HAHAHAHAHA naprawdę! Taka samo na lampie robił ruchy do przodu i tyłu..chyba wiecie o co mi chodzi? Hahah. Miał ciemne delikatne loczki i bląd pasemko na grzywcę i 2 kolczyki w wardzę. Spojrzałam dalej, a za nim stała 4 chłopaków.Jeden z nich mnie zauważył i podszedł do tego dziwnego chłopaka którego zauważyłam na początku i szepnął mu na ucho. Oboję się na mnie spojrzeli. Później cała piątka zaczeli coś szeptać. Jeden z nich był chyba nawet niższy ode mnie i miał w dłoni kamerę. O dziwo ten chłopak z blond pasemkiem pod biegł do mnie.
-Hi!
-Hay..sorry ale się spieszę.-zdezorientowana odpowiedziałam.
Chłopak nie zważając na to zaczął śpiewać bardzo znaną mi piosenkę "Little Things" one direction..o co tu chodzi? Nie zwracając na niego uwagi przyśpieszyłam tępo i szłam dalej. Patrząc na niego śmiałam sie. Był na prawdę bardzo prystojny! Śpiewał dalej! przy tym gestukulując każde zdanie..naprawde uroczy chłopak HAHA!
zapoznalam sie z nim blizej był bardzo miły i uroczy.spędziliśmy tak całą noc,nawet nie zauważyłam kiedy jego koledzy znikli i kiedy zaczęło świecić słońce. Luke, bo tak miał na imię ten chłopak odprowadził mnie do domu.pożegnałam się i weszłam do środka.mam być szczera ten durny Lil zrobił z domu biebsa lokalny burdel. wszędzie leżały brydne majtki a w powietrzu unosił się zapach narkotyków,piwa i wody po goleniu. pod stołem nawet leżął pistolet,ale jak? zobaczyłam także butelke po lekach i czerwone wino. wchodząc w głąb domu zobaczyłam leżącego Nialla na ziemi z różowym stanikiem w panterke na głowie, ze strachem że mój chłopak mógł zrobić coś głupiego wbiegłam na góre do "mojego pokoju" stanęłam przed drzwiami i przeżegnalam się,byłam gotowa na wszystko,nawet na najgorszę. po cichu znalazłam sie w środku, no jak myślicie co było dalej? no jasne że każdy już wie co widziałam. nie płakałam bo wiedziałam że to zobaczę. Nagi Zayn,naga brunetka o seksownym ciele leżący w jednym łóżku. na półce leżały nie do końca spalone joiny, przeróżniste narkotyki. a oni dalej śpią w najlepsze, mam genialny pomysł.
- hej kochani, o zayn proszę posuń się bo leżysz na mojej ładowarce, o hej! cześć jestem Charlotte,dziewczyna Zayna, widać pojemne masz gardło skarbie,no no,podasz mi to? o dzięki! wiecie co? mam nadzieję że dobrze się bawiliście! zajebiście musisz sie czuć dająć dupy chłopakowi który ma dziewczynę,ah cudownie,a ty drogi chłopcze, mam nadzieję że było przyjemnie bo wiesz, na mnie już możesz nie liczyć.pocałuj sie w dupe zasrany chuju,dziękuje za uwagę frajerzy- zakończyłam swój monolog środkowym palcem.oczywiście że Malik narzucił szybko na siebie jakieś szmaty i poleciał za mną "ależ kochanie to nie tak jak myślisz "nasypała mi coś do wina" ah oh typowa wymówka każdego frajera.a chuj ci w dupe.w moim życiu wiele pzeszłam,chcę do Anity,myślcie że jestem żałosna,ale jeśli mnie znasz to wiesz co o tym myśle. mam schize widzę wilka,przyzwyczajona. to Hades,on chce mnie do siebie.okej,już tu plączę wszystko. po prostu zbiegłam na dół,wzięłam pistolet i wyszłam z domu. widziałam Luke który chyba się zgubił i szukał drogi powrotnej do domu. Zayn swoimi krzykami obudził wszystkich. gdy ja się śmiałam jak głupia,on klękał,płakał i błagał o wybaczenie. skierowałam pistolet w jego strone.
- CHAR NIE RÓB TEGO!- krzyknął Luke
-Kochanie..-powiedział Zayn bełkocząc,jakby dławił się swymi łzami.
-To ty do tego doprowadziłeś.-odrzekłam
-To ty będziesz patrzeć na śmierć.-coraz bardziej podnosiłam głos
- TO TY KURWA JETSEŚ TU WSZYSTKIEMU WINIEN. NIENAWIDZIŁAM SWEGO ŻYCIA,BRAWO TERAZ TY JESTEŚ OSTATNIM PUNKTEM DO KOŃCA TEJ BAJKI, W DUPIE MAM TO CO MYŚLISZ,CZUJESZ. KURWA JAK MOGŁEŚ?! JAK,PYTAM SIĘ?-już krzyczałam,z każdym słowem byłam bliżej niego.
- nie zabijaj mnie proszę,dosypała mi jakiegoś gówna proszę cię wybacz mi kocham tylko ciebie.- zaczęłam się śmiać w niebo głosy.
nagle z domu wyszła ta lalunia,szmata zwykła.
- nie zabijaj go! TO PRAWDA DOSYPAŁAM MU LEKI NASENNE Z CZYMŚ DO ALKOCHOLU-krzyczała
-GÓWNO PRAWDA.-powiedziałam,i zrobiłam to co zamierzałam.skierowałam pistolet do skroni i zastrzeliłam się.nareszcie. śmierć,lek na moją duszę.zgadnijcie co zrobił Zayn.zabił się.jednak to była prawda. śmierć pzez kretynkę która chciała zabawić się sławnym chłopcem.a tak naprawdę od jakiegoś czasu miałam schorzenia i już tak o to kończę historię dwóch ludzi.
one direction bez zayna nie istnieje
justin zawiesił karierę do czasu odwołania
liam i daniell urodzili piekne dzieci.
a ja charlotte,nie byłam chora, hadesa widziałam na prawdę, to był duch śmierci,po prostu kierował mnie w dobrą stronę. teraz jestem z Zaynem i Anitą w najpiękniejszym miejscu jakie kiedykolwiek widziałam.
KONIEC
--------------
niestety koniec.spotaniczny pomysł,wszystko na raz bez namysłu narzucone na klawiaturę,było mi miło,ale już mam dość.pięknie wspominam czasy z wami.KOCHAM WAS I WESOŁEGO JAJKA
ps charlott to była postać wzorowana na mnie i moim charakterze.
PAPA

czwartek, 26 grudnia 2013

Chapter twentytwo!..♥

***4 MIESIĄCE PÓŹNIEJ ***
    Od pierwszego castingu minął miesiąc. Dostałam propozycje tańczenia dla Justin'a Bieber'a ,w sensie że na jakiś występach różnych koncertach, super prawda? Rozmawiałam z Justin'em przed tym chyba z 2 razy ale to nie wpłynęło na to czy w castingu mnie faworyzował. Bo w jury zasiadł jego Menager, mama i ktoś tam jeszcze. Ale gdy mnie Justin zobaczył na pierwszych zajęcia to jego reakcja była śmieszna. Spojrzał się na mnie, zmarszczył brwi, pokręcił głową i krzyknął "Charlotte?" ja na to  uśmiechnęłam się i twierdząco pokiwałam głową.  On podbiegł i mnie przytulił. W ciągu tego miesiąca bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Justin to naprawdę świetny chłopak. Teraz siedzimy razem na sali gimnastycznej. Zawsze przychodzimy 1-2h wcześniej niż reszta by pogadać pośmiać się...zniszczyć coś..
     Ah co z Nikolett i Zayn'em? A więc Nikol ciągle jest pod opieką taty, Pauli, Vanessy, Łukasza i chłopaków. Pisze mi że już tylko jedną kreskę robi w ciągu 2 dni. W ogóle nie powinna ale to już jest uzależnienie,tak bardzo jestem z niej dumna. Ona przestanie jestem pewna. Z Zayn'em jest pięknie,kocham go całym serduszkiem a on mnie. Teraz ma trasę ,ale staramy się spotykać jak najczęściej.
     Dziś Justin ma mi przedstawić swoja dziewczynę, ponoć ma na imię Patrycja, jest niska, ma brązowe włoski i szaro-zielone oczka. Jak Jusek mi opowiadał to pewnie świetna dziewczyna,nie mogę doczekać się by jej poznać.
- Hej Kicia.-przywitał się Bieber.
-Hejo-odpowiedziałam i mocno przytuliłam chłopaka.
- Z czym dziś masz? - zapytał.
- Nie wiem czekaj. - powiedziałam siadając na ziemi i sięgając do torby. - Ser,ogórek a ty?-odpowiedziałam także pytaniem/
-Nutella.- chłopak tak samo usiadł na ziemi przysuwając się do mnie.
- Wymień się!- krzyknęłam od razu
-Pojebało czy Pojebało?
-Czy. Proszę misiek... - prosiłam
- Dla ciebie wszystko księżniczko. - nagle pod wpływem moich próśb,chłopak się zgodził.Mój pysiolek kochany. Po czym wymieniliśmy się swoim śniadaniem.
-Ej kiedy będzie Patrycja?-zapytałam konsumując kanapkę.
-Po naszych zajęciach idziemy gdzieś....zobaczysz-odpowiedział
- Chodź pokaże ci kroki.-powiedziałam otrzepując swój tyłek.
Puściłam "All That Matters" i zrobiłam pierwsze kroki, po czym dołączył się Jusek. Trochę się powygłupialiśmy,Bieber schował mnie pod materace ale tak jest zawsze.
           Dobra Justin już się zmęczył,każde wszystkie kroki opanowane,jednym słowem Genialnie! Usiadłam przy mojej torbie i upiłam łyk wody mineralnej. Justin pogłośnił piosenkę bo leciało w głośnikach "Recovery" a do tego tańczyłam na castingach. Uśmiechnął się do mnie i usiadł obok.  Wpatrywałam się na drzwi. Takie jakieś dziwne przeczucie mam że zaraz ktoś wejdzie.. Położyłam głowę na ramieniu Jusa i cicho nuciłam tekst.
            Nagle lekko uchyliły się drzwi, zobaczyłam tylko wychylająca się głowę za nich. Broda cała zarośnięta,brązowe oczy z iskierkami,lekko różowiutkie usta które po chwili przemówiły.
- Przeszkadzam?
Otworzyłam szeroko buzie i wstałam mało się nie wywracając zaczęłam biec w kierunku mojego księcia Zayna,on wszedł na sale ,a ja się poślizgnęłam,tak o to kaleka Charlotte. Ale mój bohater w ostatnie chwili złapał mnie w swoje umięśnione i całe wytatuowane ramiona.Złożył lekki pocałunek na moim policzku
- Mógł byś się łaskawie ogolić kochanie. - powiedziałam całując go już w usta.
-Też Cie  kocham pysiolku.- odpowiedział łapiąc mnie na ręce i kręcąc w okół.
- Brawo Brawo, wszędzie zakochani! Teraz idziemy na kurczaka kochani,nom goł goł - powiedział klaszcząc w dłonie Justinek i wepchnął się chamsko pomiędzy nas. Jak ja kocham tego debila!
- Oki,zaraz będę. - powiedziałam i pobiegłam do szatni w między czasie łapiąc moją torbę. Szybko weszłam pod prysznic i w czyste ubranka. Ubrałam skórzaną spódnice,czarne crapeersy,białą bokserkę i skórzaną kurtkę. Wyszłam z szatni i widziałam siedzących na ławce i coś gadających chłopców moich.
-Już jestem. Gdzie jedziemy?-zapytałam.
-O jaka ślicznotka!-powiedział Zayn i złapał mnie w pasie całując w szyje. Po czym wziął moją torbę.
- Załatwiłem Restauracje, na miejscu będzie już Patrycja, Niallerson, Liam, Loui i Hazza. - powiedział Juju poprawiając włosy i ubierając czapkę.
- Ooo! Jejku jak ja za nimi tęskniłam!-powiedziałam i wzięłam dłoń Malika. W trójkę poszliśmy do auta mojego misia. Razem z Bieber'em usiadłam na tyły,a Zayn wielce obrażony że nie usiadłam z nim z przodu kierował. Razem z Jusem robiliśmy sobie zdjęcia haha! Szaleni my... Auto stanęło za jakimś budynkiem, ciężko było zobaczyć przez głowę Justina i przyciemniane szyby. Justin ubrał czapkę i okulary tak samo jak Malik i wyszliśmy z auta. Podszedł do nas mężczyzna i szepnął coś Zaynowi na ucho i później wprowadził nas do budynku i na górę. Ogromny ten budynek jejku! Wszyscy tak szybko szli że aż nie nadążałam i prawie biegłam trzymając za rękę mojego chłopaka!
   Dosłownie po 10 minutach staliśmy pod jakimiś drzwiami. ugh nareszcie! Malik dał jakieś pieniądze mężczyźnie i pocałował mnie w czółko mówiąc "już jesteśmy" Spojrzałam na niego a on porozumiewawczo pokazał bym otworzyła drzwi. Złapałam lekko mosiężną klamkę i powoli zaczęłam pchać do przodu,ponieważ były tak bardzo ciężkie! agh Po chwili widziałam już całą sale. Miała czerwone ściany i drewniane panele. Wielkie okna na których były ogromne zielone rośliny. Na środku pomieszczenia stał ogromny drewniany stół przykryty biało czerwonym obrusem. Stół był przepełniony jedzeniem naprawdę,wszystko prawie leżało na sobie. Wokół stołu siedzieli wszyscy moi przyjaciele,dosłownie! nie spodziewałam się że będą wszyscy! Jejka tak bardzo tęskniłam. Liam i Danielle razem..bez tej całej Sophie. Tak to wszystko ustawił Modest!. Liam i Danielle są RAZEM. Louis z Eleanor,Nialler,Harry,Paula,Vanessa,Łukasz i Nikolett. Spojrzałam na osobę która była najbardziej rozchwytywana z towarzystwa. Pierwszy raz widzę ją na oczy. Rozpuszczone brązowe włosy spoczywał jej na barkach, szaro-zielonkawe oczka, szeroki uśmiech,taki bardzo piękny uśmiech! Jak z opisu Justina,więc to ta cała Patrycja.
- Hejka kochani,już jesteśmy.-powiedział Jus,ale nikt nie zwrócił na niego uwagi.
-Siema! -dodał Zayn. Oboje spojrzeli na siebie i czekali na reakcje reszty.Ale nikt,dosłownie nikt nie zauważył naszego przybycia.
- CZEŚĆ WAM FRAJERZY! - krzyknęłam.
Nagle wszyscy skupili na nas wzrok i zaczęli się śmiać.
- Tak to się robi kotki.-rzekłam i podeszłam bliżej stołu,kradnąc z niego ciastko. Spojrzałam na Patrycje i widać na pierwszy rzut oka że mnie raczej nie lubi. hmmm miły start. Eh moja wina. Nie zna mnie jeszcze a wszyscy wiedzą że ja tak naturalnie mówię dla żartu "cześć frajerzy" pewnie pomyślała że jestem jakąś chamówa czy coś. Cóż....przeżyję. Usiadłam obok Nikolett i mocno ją przytuliłam. Podniosłam jej dłoń i podwinęłam jej rękaw. Ręka zabandażowana..  Tego się nie spodziewałam szczerze..
-Kiedy?
-Dziś rano.
-Ile
-8
Spojrzałam na nią z łzami w oczach.
-Przepraszam.
Wzięłam wdech i oparłam się o krzesło.
-Nic się nie stało..-dodałam i wyciągnęłam dłoń po sok.  Przy okazji oczywiście musiałam nalać Malikowi Nikol Bieberowi i Patrycji..Cóż
      Po jakiś 15 minutach trochę się bardziej rozluźniłam. Zaczęłam w ogóle cieszyć z tego że ona jest ze mną,
- Przepraszam Kochani! -powiedział Payne wstając od stołu,a zaraz za nim Danielle.
-Chciałbym...znaczy Chcielibyśmy wam ogłosić. - dodał. Nagle wszyscy ucichli a ja nalewałam tym razem każdemu drinka.
- No dajesz Payne!- krzyknął Louis.
Liam spojrzał się na swoją dziewczynę i oby dwoje się uśmiechnęli.
- Jestem w ciąży.-powiedziała Danielle, nagle to co nalewałam do szklanek było na obrusie......
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WITAJCIE KOCHANI!
JAK ŚWIĘTA?
JAK ROZDZIAŁ?
PODOBA SIĘ HMM?
LOVE YA
NASTĘPNY BEDZIE DŁUŻSZY I SZYBCIEJ DODANY!
KOMENTUJCIE! 
 6 KOMENTARZY - NEXT ROZDZIAŁ:)

niedziela, 24 listopada 2013

Chapter twentyone..!♥

Wdech wydech.. Dasz radę - powtarzam sobie ciągle w duchu i wyszłam z pokoju.
- Char możemy pogadać?- jeny! Jaki on jest przystojny boże..
-Em tak. - odpowiedziałam i z powrotem weszłam do pokoju z Malik'iem. To tylko zwykła rozmowa , dam radę. Ona powie co z nami będzie..CO?! JEZU A JEŚLI POWIE NIE?  FUCK! To tylko rozmowa uspokój się Charlotte..
- A więc.-powiedział
- Tak?
- Czemu to zrobiłaś czy ja ci..
Wdech..
- Dobra , teraz powiem coś szczerze. Tak podobasz mi się , tak kocham cię. Wiem że ja ci się nie ale nadzieja umiera ostatnia. Co będzie to będzie ale ja nie chcę żeby nasza przyjaźń się skończyła nie chcę rozumiesz? - i wydech..
- Zamknij się- powiedział po czym wstał i pocałował mnie w usta.
Tak sobie myślę a właśnie całuję chłopaka o którym marzy miliony dziewczyn! O jaa.. Dobra nic mój mózg dziś nie pracuję. Jego ręka z mojego policzka wędrowała na biodra gdzie bardziej ścisnął nasze ciała do siebie. Moje serce tak nagle miało ochotę wyskoczyć z ciała a żołądek do słownie ścisnęło.Kocham te uczucie kocham ten stan gdy on mnie dotyka a nasze usta oddają się sobie. Jego dłonie wędrowały gdzieś po moich plecach delikatnie łaskocząc. Moje ręce były zawieszone na jego ramionach. Czułam się jak w niebie. Znaczy jak 3 metry NAD niebem! Tego uczucia nie przebije nic.
- Kocham cię..-szepnął mi na ucho chłopak i lekko je przegryzł. zamknęłam oczy i mocno wtuliłam się w chłopaka.
-Może chcesz pojechać do Nikolett? Taka mała sugestia- powiedziałam uśmiechając się do MOJEGO chłopaka. Tak , tak oficjalnie jesteśmy już parą. Yeah..
-E no bez kitu , po to przyjechałem.
Po czym przeprosiłam chłopaka i poszłam się ubrać<bez tych okularów;o> Rozpuściłam włosy i trochę je wyprostowałam. Tak patrzę w lustro i powiem szczerze wyglądam świetnie! Jak na nastolatkę przystało wyjęłam telefon i zrobiłam sobie zdjęcie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie że ten telefon muszę wymienić na jakiś lepszy. Wyszłam z łazienki pisząc sms. Dobra czyli nigdzie się nie wybieramy.
- Nikol wypisali ze szpitala.-oznajmiłam
-Właśnie do nas jedzie z Łukaszem, więc zostajemy tu.-dodałam
-Ok
Podeszłam bliżej Zayn'a a ten siedząc na stole złapał mnie za ręce i przybliżył do siebie. Stałam przy nim a on monco tulił mnie i pocałował w czółko.
-A wiec wy.. już jesteście razem tak?
-No chyba tak..-odpowiedziałam nie pewnie
-Nie chyba tylko NA PEWNO!- poprawił mnie Zayn i pocałował w czoło.
-Jak słodko awh..-nareszcie wypowiedział się Niall
Wspólnie usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy tv.
- No i on wywalił się a ten cały jogurt wylał mu się na białą koszule... I to wszystko na jego ślubie!
- Jeny biedak- nagle usłyszeliśmy rozmowę jakiś osób. Odwróciłam się i zobaczyłam Nikolett i Łukasza. Nikol była w ogromnej bluzie Nike Łukasza jak i wielkich spodniach dresowych, na głowie miała czarny full cap.
-Cześć wam.-przemówiła. Oczywiście wszyscy do niej przyszli pozabierali wszystkie rzeczy. Zayn  porwał Nik. na osobistą rozmowę.

**OCZAMI NIKOLETT**
Niestety ale Zayn zabrał mnie do pokoju Łukasza.. Teraz ta ważna rozmowa.. Na co to? Nikt się niczego nie dowie.Moja sprawa dlaczego to robiłam mój problem niech ktoś mnie wreszcie zrozumie! Niczego nie znaczący fakt iż narzeczony mnie rzucił bo przyłapałam go na zdradzie.Super. Moja mama ma raka. Jeszcze lepiej. Ale nikt się nic nie dowie. Mam dość tego. Czemu oni wtedy wyłamali te drzwi? Gdyby nie oni nie było by mnie, i byłabym szczęśliwa. Ja chcę zasnąć i się nigdy nie obudzić! Ja tego pragnę! Tak bardzo...
-Nikolett chodź do mnie- powiedział chłopak i wystawił szeroko ręce. Oczywiście podeszłam i wtuliłam się w jego mocne ramiona. Zaczęłam płakać..nie panowałam nad tym po prostu płakałam
-Już nie płacz kicia.
- Ale..ale jak ja mam nie płakać!? Wszystko się jebie! Zayn. ja nie daje rady ja chcę odejść..ja chcę zasnąć i się nigdy nie obudzić proszę.. Mam dość tego że nikogo nie obchodzę!
-Mnie obchodzisz
- Nie Zayn, on ma mnie w dupie, zdradził mnie i jeszcze zostawił!Moja mama ma raka i co? Gówno! Nie dam rady ja chcę umrzeć!.- krzyczałam i płakałam bo szczerze mam tego serdecznie dość. Podniosłam rękę i chciałam już przywalić nią w ścianę ,ale nie mogłam bo podbiegł Zayn i złapał mnie za dłonie i mocno przytulił. Dziękuję za takiego przyjaciela..
-Kochanie jak będziesz chciała sobie znów pociąć rękę ja nadstawię swoją byś mnie pocięła nie siebie. Gdy będzie chciała zażyć jakieś tabletki to też zażyję byś nie była sama. Zrobisz sobie coś ja zrobię sobie, bo nie będę mógł żyć bez takiej przyjaciółki jak ty.Pomyśl o swoich przyjaciołach rodzinie.. Skąd wiesz czy ktoś nie pójdzie twoimi śladami?- zapytał zaszklonymi oczami.. Oczywiście miał rację.. Nie chcę by ktoś z mojego powodu robił sobie krzywdę. A przecież żyję się tylko raz...

**OCZAMI CHARLOTTE**

Czekamy tak już chyba z godzinę na mojego księcia i moja ukochaną Nikol. Łukasz już nawet postanowił pójść tam sprawdzić. Okazało się że Nikolett zasnęła u Zayna na nogach ,ojej uroczy widok. Chłopak porozumiewawczo się na mnie spojrzał, po czym wyszłam. Zaraz do nas przyjdzie.
-Hej Niall! Co z Liam'em,Louisem i H..arrym?- zapytałam.Przy ostatnim zdaniu sobie uświadomiłam co czuję do mnie Hazz..A czego ja nie czuję..
-Powiedzieli że zostaną w Anglii u Louis'a. A my z Zayn'em jedziemy jutro rano..- odpowiedział
Nagle z pokoju wyłonił się mój kochany bad boy. Mam na coś ochotę ale nie wiem na co..Chyba na..Bitą śmietanę... Okej nic..Mam ochotę na Donuta bitą śmietaną. Takiego dobrego Donuta mm z bitą i posypką czekoladową mniam i kawę mrożoną..Nagle po całym pomieszczeniu rozbrzmiał się dźwięk piosenki Macklemore-Otherside. Czyli mój telefon. A dokładniej Liam. Liam? Skąd ja mam jego numer? Wat..

- So Hayo!-wydarłam się do słuchawki.
-Cześć z tej strony Danielle. Mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia. - powiedziała bardzo poważnym tonem
- No dobra przyjmę to na klatę. Hah!- a ja obróciłam to w żart
- Mam dla ciebie propozycje na kilka występów tanecznych! Super prawda? - Powiedziała bardzo szybko lecz zrozumiale..
- Czekaj czekaj? żart tak? - zapytałam zszokowana
- Nie! To propozycja na największe CASTINGI W EUROPIE! - dosłownie dziewczyna ostatnie dwa słowa wykrzyczała jak jakaś opętana.. już ją lubię!
- O kurwa co?! super to mało powiedziane AAA! jezu kocham cie i dziękuje jesu no! -wykrzyczałam podekscytowana
- Jesteś w Londynie?
- Mmm nie.
- A gdzie?!
-W Szczecinie! haha.
- WAT WAT WAT? CO ?
- W Polsce..
- Dobraa.. Dasz radę przyjechać do Londynu na jutro?
- Uu nie wiem postaram się wyślę ci sms.
- Oki Doki Pa -  pożegnała mnie
- Hayo
TO JEST NAJLEPSZY DZIEŃ W MOIM ŻYCIU! Na razie zachowam to tylko i wyłącznie dla siebie. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam wariować. Nareszcie zaczyna się układać!
   Do pokoju wszedł Zayn. usiadł na łóżku a ja mu na kolana. Uśmiechnęłam się zadziornie a on chciał mnie pocałować lecz ja odchyliłam głowę do tyłu.
-Moja księżniczka. -powiedział i pocałował mnie w nosek.
Cicho śpiewał mi do ucha piosenki.. to było takie kochane.
-Zamknij oczy.-szepnął. Zrobiłam to o co prosił.
- Co widzisz? -zapytał.
-No nic?
-Tak właśnie wygląda mój świat bez ciebie..
O jaki słodziaszek. Szybko go ucałowałam mocno wtulając się w jego toros.
----------------------------------------------------------------------------------
DŁUGO OCZEKIWANY ROZDZIAŁ ZAKOŃCZONY SŁODKIM DIALOGIEM:)
JAK WAM SIĘ PODOBA? MI OSOBIŚCIE BARDZO:D
WYBACZCIE ŻE PO TAKIM CZASIE ALE MAM PROBLEMY.
MA BYĆ CO NAJMNIEJ 5 KOMENTARZY BO JAK NIE TO CZAS BĘDZIE SIĘ WYDŁUŻAŁ :) DZIĘKUJĘ ZA TYLE WYŚWIETLEŃ JESTEŚCIE NIESAMOWICI KOCHAM WAS!♥
#Kate

sobota, 12 października 2013

Chapter twenty..!♥

Biegłam szybko , bardzo szybko. Omijałam każdą napotkaną osobę. Stanęłam gdy zobaczyłam Harry'ego, chciałam porozmawiać. Chłopak mnie olał i odszedł. Czułam się głupio. Trudno. Idę dalej szukać Zayn'a. Zobaczyłam go siedzącego nad przepaścią. Usiadłam obok niego i patrzałam w dół. Miałam lęk wysokości , ale gdy byłam przy nim za pomniałam o tym. Położyłam głowę na jego ramieniu. Siedzieliśmy w ciszy.Odwróciłam się na chwilę , bo usłyszałam dziwne odgłosy. Zobaczyłam krwawiącego Wilka. Tego samego co przedtem. Wilk zapiszczał i uciekł..
A ja się obudziłam.
Co mają znaczyć te sny? Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni napić się jakiegoś soku. Zastałam tam Paule pijącą kawę. 
- Hej. - powiedziałam 
- Cześć..- odpowiedziała 
- Boję się o Nikolett.- dodała. Usiadłam obok niej na barowym krześle. 
- Ja też.- chwile siedziałyśmy w niezręcznej ciszy
- Hej , gdzie macie najbliższego fryzjera? Chcę pofarbować włosy.- szybko zmieniłam temat.
- No na naszej dzielnicy jest jeden , ja tam chodzę. A dokładniej na jaki? - odpowiedziała i wzięła łyk kawy. Chwilę zastanawiając się odpowiedziałam.
-Taki jakiś brązowy.
- Ty i brązowy?! Zawsze farbowałaś na blond , blond.. Czemu na taki?
- Tak jakoś. Pójdziesz ze mną? 
- Teraz? - zapytała ze zdziwieniem 
- Nom 
- Dobra.
Wstałam od stołu i poszłam do łazienki. Umyłam się itd. po czym ubrana wyszłam z łazienki. Poszłam do pokoju który dzieliłam z Vanessą by uczesać włosy. Zrobiłam kitkę i napisałam Vanessie na kartce że z Paulą wychodzimy. Salon fryzjerski nie był za daleko. Weszłyśmy i wszystkie oczy skierowały się na nas co było strasznie krępujące. Usiadłam na fotelu i jakaś młoda dziewczyna o zielonych włosach zaczęła mi coś robić z włosami. Pofarbowała wyrównała zrobiła na moją prośbę grzywkę i po sprawie! Szczerze wyglądałam świetnie. Zapłaciłam i z Paula wyszłyśmy. Wsiadłyśmy do tramwaju i pojechałyśmy do szpitala. Ale te Szczecińskie tramwaje są śmieszne. W Anglii to tylko metro lub Czerwony Bus.
*** Kilka godzin później ***
Jak poparzona biegłam pod sale operacyjną do Anity. Gdy byłam na miejscu zaobserwowałam że wynoszą z sali na noszach czarny worek. W tej samej chwili mama Anity zaczęła wrzeszczeć a jej tata usiadł na krześle i schował głowę w ręce. Podbiegłam do worka i go z lekka otworzyłam. Zobaczyłam blade i zimne ciało dziewczyny. Lekarze mnie odciągali od worka a ja krzyczałam
- ZA CO KURWA JA SIĘ PYTAM? CO ONA ZROBIŁA!?
Wrzeszczałam tak ciągle. Upadłam na ziemie i skurczyłam nogi płacząc. Przy noszach stał Wilk. Ten sam co był w moich snach. Czy ja śnię ? Co to ma znaczyć? Wilk ciągle stał w miejscu a gdy Anitę zabrali do kostnicy Wilk poszedł za nimi.
- Widzieliście tego Wilka? - zapytałam i podniosłam się z ziemi
- CO TY DZIEWCZYNO GADASZ JAKI WILK? MOJA CÓRKA NIE ŻYJĘ ! - wykrzyczał tata Anity. Zaczęłam biec za Wilkiem a on uciekać. Po chwili on zniknął a ja się wywaliłam i zemdlałam.

- Wszystko z panią dobrze? - pytała kobieta siedząca obok mnie z wodą która mi po chwili wręczyła. To nie był sen. Anita nie żyję.. Anita NIE ŻYJĘ. Weszłam do sali w której leży Nikolett.
- Anita nie żyję...
- CO?!
-JAK TO?!
- Miała guza.. Nie dali rady jej uratować. błagam zawieźcie mnie do domu.

Łukasz mnie zawiózł i zostawił samą z Vanessą. Poszłam do łazienki i patrzałam się na swoje odbicie.
Nikolett się tnie..
Co oznacza ten wilk?
Kocham Zayn'a.. i Harry'ego
Anita nie żyję..
Wszyscy których kocham chcą popełnić samobójstwo ,umierają lub są dla mnie nie dostępni. Czemu ja mam tak zjebanie ? Czemu oni umierają lub chcą umrzeć? Po co to wszystko?
Odkręciłam wodę w kranie by móc się wykapać. Rozebrałam się i weszłam do gorącej wody. Rozmyślałam  nad tym wszystkim co się dzieje. Na puściłam jeszcze trochę wody i rozłożyłam się z nadzieją że mój mózg chwilowo się wyłączy

Spojrzałam w bok i zobaczyłam Anitę a obok niej stał ten wilk.
-Anita? - zapytałam
Dziewczyna kucnęła i pogłaskała wilka. Szeptała coś mu na ucho i głaskała. Wilk patrzał się ciągle na mnie.
Normalnie w świecie dziewczyna położyła się na ziemi i głaskała posłusznego wilka.
-Anita ty żyjesz?! - zapytałam z ciekawością.
- Hades.. zostań. - rzekła ostrym i stanowczym głosem i odeszła. Wilk który prawdopodobnie wabi się Hades nie ruchomo leżał w tej samej pozycji w jakiej zostawiła go Anita.
Hades to bóg podziemia władający duszami zmarłych. Anita nie żyję a ten wilk mnie "prześladuje" co to może znaczyć? Dowiem się chyba w swoim czasie. Bałam się tego wilka jego wzrok przeszywał moją duszę. Serce nerwowo wystukiwało rytm który było słychać w całym pomieszczeniu. Bałam się. Tak strasznie się bałam
Wilk postał i przybliżył się do mnie syknął i odwrócił się. Widziałam w szyi ranę i krew która lekko kapała na poprzednim miejscu gdzie siedział wilk widniały kilka kropel czerwonej krwi. W ułamku sekund wilk ponownie się odwrócił i rzucił na mnie.

-Charlott żyjesz? - usłyszałam donośny głos  Vanessy. Wynurzyłam się z pod wody i dopiero teraz zauważyłam że zasnęłam w wodzie i byłam całkiem zanurzona pod wodą , jeszcze kilka chwil a mogłam się utopić! Zabrałam głęboki wdech i zaczęłam szybciej oddychać.
-Ta-ak- odpowiedziałam i kaszlnęłam
-Okej.
Wyszłam z wany. Po dobrych 15 minutach wyszłam z łazienki.
- Myślałam że się tam utopiłaś .
-No prawie. Co tam jesz? -zapytałam gdy zobaczyłam ze dziewczyna coś konsumuje.
- Naleśniki z nutellą i bitą śmietaną
- Ja tez poproszę.
- Już się robi. - powiedział i wstała od stołu i wyjęła patelnie z szafki a ja podjadałam jej naleśnika.
-Jak się czujesz? - zapytała
- Ehh Chujowo ale stabilnie jak na razie. - odpowiedziałam.
- Ej wiesz że wszystko będzie dobrze wiesz jaka jest kolej rzeczy każdy kiedyś odejdzie. Pamiętaj ze kiedyś też odejdziesz i spotkasz Anitę tam u góry. Trzeba brnąć do przodu a nie patrzeć w tył. Jest w okół ciebie tyle osób które cię kochają. Ciesz się tą chwilą że jesteś tu i możesz robić wszystko co chcesz.- rzekła blondynka.
-W skrócie YOLO? - zaśmiałam się
-Tak!♥-odpowiedziała Vanessa po czym dodała -Ej wiesz może kiedy przyjedzie Zayn i czy może ...z...Niall'em?
- Nie nie wiem. Ej podoba ci się Niall? -  od jakiegoś czasu widzę jak Vanessa przygląda się Niall'owi i chyba raczej wiadomo jaka będzie jej odpowiedzieć. Tak szczerze pasują do siebie oboje zboczeni nigdy nie nażarci i dość mocno powaleni.
-Niee...
-Ehe coś mi się wierzyć nie chcę. - powiedziałam a dziewczyna się trochę zaczerwieniła.
-NIE PODOBA MI SIĘ OK? - powiedziała i mnie złapała mocno w nadgarstkach i miała minę jak by chciała mnie zaraz udusić. Czyli wiadomo podoba jej się Horan. Ehh wiem powiedziała to dość stanowczo i przekonująco ale taka jest nasza kochana Jankowska. Wsłuchiwałam się w piękny głos Vanessy która śpiewała moją ulubiona piosenkę "Isn't she lovely". Przyznać się muszę że dziewczyna bardzo ładnie śpiewa. Po jakimś czasie śpiewałyśmy już razem.
Zaśpiewałyśmy już razem całą płytę Adel i już pojedyncze hity Miley Cyrus i Katy Perry i zajadałyśmy się naleśnikami. Coś jeszcze miałyśmy w planach pichcić ale nie wiedziałyśmy co. Wzięłam prawie że rozładowany telefon i szybko weszłam na tt by wstawić zdjęcie naszych naleśników. Weszłam w interakcje i zobaczyłam tweet'a
" @Char_Moris_Official i @VanessaJankows Patrzcie jakie dupery heheh ciekawe co mi tu ugotowały " a do tego tweeta jeszcze moje i Vany zdj. ee coś tu nie gra? Pokazałm je Vanessie a ona się odwróciła.
-no cześć. - powiedział Mulat który stał z Irlandczykiem w czerwonym Full cap'ie
- Zayn! - krzyknęłam i rzuciłam sie na chłopaka który mało co się nie wywrócił. Wreszcie doczekałam sie jego osoby i wyczułam te jego Perfumy Playboy'a Berlin.. Zawszę ich używa albo New Yorker .. Ah jak ja je kocham! Kocham każdą cząstkę jego! Motylki w moim brzuszku normalnie rozleciały się po całym moim ciele ledwo co się nimi nie udławiłam..
-Oh wiem stęskniłaś się ale mogła byś mnie łaskawie puścić kicia? - zapytał. Tak sexownie wyglada w tym full capie ..W tedy zrobiłam coś czego bym się nigdy nie spodziewała. Po prostu go pocałowałam w usta. Wbiłam się w jego wargi jak jakaś opętana , o dziwo chłopak odwzajemnił pocałunek co mnie zdziwiło a jedncześnie uradowało! Przez pocałunek lekko się usmiechnęłam. Ale po chwili zastanowienia odsunęłam się od chłopaka i pognałam do swojego pokoju.
Hej fajnie było ale co ja robię?
On kocha Perrie chyba.
Co ja zrobiłam?
Zniszczyłam to..
A jesli się nie będzie chciał już ze mną rozmawiać?
Ja go kocham najbardziej w świecie.
Ah YOLO tak? hehe żyję się raz zobaczymy co będzie później... Boję się i w duchu powtarzam "yolo yolo yolo you only live onice" ehhh to tylko kolejny hipsterski tekst ale troche pomaga nie ma co.
-------------------------------------------------------------------------------------------
WITAM WAS PIPCZUNIE! ♥ TAK WIEM DŁUGO WYCZEKIWANY ROZDZIAŁ.
ALE ZA TO POD TYM POSTEM MA BYĆ MULTUM KOMENTARZY :* TAK NA POPRAWĘ HUMORU ;//
ALE SIĘ DZIEJĘ .. JAK SĄDZICIE ZAYN JA ODEPCHNIE? CO OZNACZA WILK HADES?
#KATE

piątek, 20 września 2013

Chapter nighteen..!♥

[NASTRÓJ]
Przed Lotniskiem czekali na nas rodzice Anity.
- Oh Kochana stęskniłam się! - krzyknęła mama dziewczyny po czym się na nią rzuciła.
- Dzien Dobri - powiedziałam gdy rodzice Anity przestali się witać z córką.
- O to ta co ci pomogła? - skierowała się do córki kobieta.
- Tak mamo. - odpowiedziała. Kobieta podeszła mnie bliżej i mocno przytuliła
- Dziękuję ci z całego serca. Nie wiem jak się mogę odwdzięczyć ? - zapytała
- Mhm .. A gdzie pani teraz będzie jechać ? - powiedziałam , co raz łatwiej mi mówić i wszystko rozumiem. Przypomina mi się to i tamto.
- Do Szczecina . Do szpitala. - drugie zdanie powiedziała nieco ciszej.
- O! Mogła by pani mnie podwieźć?- zapytałam
- Jasne!- odpowiedziała
Razem z rodzinką Ani wsiedliśmy do auta. Nie był to najlepsze auto , bo Wiśniowe Citroen Saxo. Lecz auto miało to coś w sobie. Nie minęło 5 minut a ja zasnęłam.

***Jakiś czas później***

-Hej wstawaj jesteśmy na miejscu.- szepnęła Anita , a ja nawet nie drgnęłam
- Wstawaj Char.- mówiła  co raz głośniej i głośniej , ale i tak nie zareagowałam.
-WSTAWAJ!-krzyknęła mi do ucha.
-Dobra już już przepraszam. - odpowiedziałam przeciągając się. Wyszłam z auta i byłam już pod blokiem do mieszkania Łukasza. Wzięłam swoje walizki i pożegnałam się z Anitą i jej rodzicami. Obiecałam jej że następnego dnia przyjdę do niej do szpitala. Mówiła że będzie w szpitalu na ulicy Piotra Skargi. Weszłam do góry i gdy stałam pod drzwiami numer 5 zastukałam i chwilę później otworzyła mi zapłakana Paula. Weszłam do środka rzuciłam w kąt walizki i przytuliłam ją mocno , pytając się co się dzieje.
-Nikolett dalej nie otwiera! Martwię się - odpowiedziała. Ja podbiegłam do siedzących pod drzwiami od pokoju Łukasza i Vanessy i tylko porozumiewawczo spojrzałam na nich, na to oni wstali a ja zaczęłam walić w drzwi.
- Nik otwórz..
Tylko cisza..
-Nikol to nie jest śmieszne! OTWIERAJ! - wydarłam się z bezsilności i znów nie dostałam odpowiedzi. Zaczęłam bić pięściami w drzwi i kopać z całej siły. Po chwili opadłam na ziemię. Schowałam twarz w dłonie i myślałam co można zrobić by otworzyć te cholerne drzwi!!
- Mam coś co otworzy te drzwi. - odezwał się Łukasz z łomem w ręku. Zaczął nim robić coś w drzwiach. Po chwili drzwi się otworzyły a ja i Łukasz jako pierwsi w biegliśmy do pokoju. Ja przerażona patrzałam na dziewczynę siedzącą na ziemi. Chłopak który stał przed chwilą przy mnie siedział już na ziemi i pomagał przyjaciółce. Za mną stały już dziewczyny które nie mogły pohamować się od płaczu. Zasłoniłam dłońmi usta i podeszłam bliżej.
- Dzwonicie na pogotowie!- krzyknęłam , a Paula już wyciągała telefon z kieszeni. Jak ona mogła to zrobić?! Po co ona się tnie?!
Jej nogi były calutkie bliznach , po co ona to robiła? Właśnie Łukasz owijał bandażem jej ręce i zanosił na dół. Podłoga była cała we krwi. A Nik straciła przytomność więc na razie nic się nie dowiem. Po co ona chciała się zabić? Co bym zrobiła bez niej? Usiadłam na ziemi i zaczęłam płakać i się obwiniać że tu nie przyjechałam może by to się nie stało? Czemu to ja muszę mieć tak zjebane życie?! Podeszły do mnie dziewczyny i mocno przytuliły.
Wraz z Paulą i Vanessą wsiadłyśmy już w taksówkę i jechałyśmy do szpitala. Siedziałam w ciszy lecz w duchu krzyczałam! Vanessa dużo gadała tak z denerwowania.. To chyba było najdłuższe 15min. w moim życiu! Zapłaciłyśmy panu taksówkarzowi z City Taxi i wbiegłyśmy do szpitala. Z profesjonalizmem udałyśmy się do recepcjonistki
- Witam , mogła bym się dowiedzieć gdzie leży pani Shren? - zapytała Paula
- Rodzina? - zapytała
- Ta-aak..- odpowiedział i zerknęła na mnie a ja puściłam jej oczko -Siostry.- dodała
- Sala 398 Pani Nikolett jest już przytomna.
- Dziękujemy. - odpowiedziałyśmy chórkiem we trójkę i weszłyśmy do Windy.
- Jej Pamiętacie te akcje że się śpieszymy śpieszymy ale jak jesteśmy na miejscu to udajemy że się wcale nie śpieszymy?? - zapytała Vasnessa.
- Tak! Tak jak było z koncertem tego zespołu co tak no.. śpiewał na na nanana nanan - powiedziała Paula
- Tak , bardzo dobrze wiemy o jaki ci zespół chodzi.- powiedziałam sarkastycznie i wyszłam z windy która była już na 3 piętrze .
- Teraz pytanie gdzie jest 398 ..
- TAM! - wydarła się Vanessa i pognała do drzwi. Weszłyśmy do środka i zobaczyłam już Łukasza przy Nik.
- Brat? - zapytałam.
- Siostry? - odpowiedział Łukasz na co ja kiwnęłam głową na "tak" i usiadłam po drugiej stronie łóżka i złapałam ją za rękę
-Ssss- wysyczała przez zęby.
- Wybacz. - powiedziałam. Lekko muskałam jej rany. Każdą ranę z osobna. Zaczęłam je liczyć..
Na jednej ręce było ich 49
A na drugiej 59.. Po co ona to zrobiła? Nie dała bym rady funkcjonować normalnie bez niej jest moją przyjaciółką na dobre i na złe..
- Możecie zostawić nas same? - zapytałam
-Jasne - odpowiedziała Paula , po czym wyszli z sali. Spojrzałam na rany później na nią i siedziałyśmy chwilkę ciszy. Moje łzy same zaczęły lecieć. Przyjaciółka lekko otarła je i położyła ją na miejsce i uśmiechnęła się do mnie. Cieszę się że nie zdążyła podciąć sobie żył.
- Nikolett..
- Tak?
- Przysięgniesz że nigdy mnie nie zostawisz?
- Nie mogę ci takich rzeczy obiecywać.. lecz słowo postaram się dotrzymać.- odpowiedziała. Ja ją przytuliłam.
- Po co chciałaś to zrobić? - wreszcie zapytałam.
- Nie mam dla kogo , już i tak dużo po żyłam i wiele przeżyłam.
- Filip? - dopytałam
- Może tak może nie.- dalej starała się być tajemnicza i trzymać to w sekrecie.
- Posuń się.-powiedziałam. Dziewczyna zrobiła to o co ją poprosiłam, położyłam się obok niej i razem leżałyśmy patrząc na sufit. Ja wiem że to pewnie wina tego zasranego dupka Filipa! Filip to jest jej "narzeczony" który mieszka w Polsce. Może mógł ją zdradzić gdy jej nie było? Lub coś w tym stylu?
Musze z nim porozmawiać.
- Niunia ja idę do Anity jest w tym samym szpitalu. - powiedziałam i ucałowałam ją w policzek. Wyszła z pomieszczenia i porozumiewawczo spojrzałam na Paule ,Vanesse i Łukasza. Wsiadłam do windy i dałam na 0. Wyjęłam telefon i spojrzałam na godzinę 4:48 no nie źle .. A zadzwonię do Malik'a i go obudzę. Chyba chciałby wiedzieć co jest z Nikol.
***Połączenie***
Z: Halo?
Char: Hej , obudziłam?
Z: No tak, ale co się stało że dzwonisz o 4 nad ranem?!
Ch: Nikolett się cięła.
Z: CO?!
Char: Tak..
Z: Jutro do was przylecę!!
Char: Nie ,damy sobie radę , niedługo ci się trasa skończy to przyjedziesz.
Z: Ale wszystko dobrze z nią?
Char: Tak. Dobranoc Zayn..
Z: Dobranoc Kicia..
***Połączenie zakończone***
Gdy już wyszłam z windy poszłam do recepcji pytając się gdzie leży Anita.Następnie weszłam ponownie do windy i pojechałam na samą górę. Znalazłam pokój 476 i zapukałam po czym lekko uchyliłam drzwi i zobaczyłam dziewczynę oglądającą album ze zdjęciami. Usiadłam obok niej.
- Co tu robisz tak wcześnie? - zapytała.
- Nikolett jest w szpitalu, a przy okazji przyszłam cię odwiedzić- odpowiedziałam patrząc się na lśniące kafelki. Dziewczyna już nie odpowiedziała.
*** 4h później ***
Poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu w pasie i odwraca. Spojrzałam w te piękne brązowe oczy i już pewnie można się domyśleć kto to. Malik lekko ucałował mnie w kącik ust i szepnął "Kocham cię". Nagle zauważyłam że oczy Zayna z mieniają kolor z głębokiej czekolady na intensywną zieleń.
- Coś nie tak skarbie? - zapytał chłopak. Ujrzałam ze nagle zrobiły mu się dołeczki w policzkach. O co tu chodzi? Jego twarz co chwile bardziej przypominała mi twarz Harry'ego. I w ciągu kilku sekund w objęciach nie trzymał mnie Zayn , lecz Harry. Uwolniłam sie z uścisku chłopaka i patrzałam na niego ze zdziwieniem
- Kochanie co z tobą? - zapytał tym sexsownie ochrypniętym głosem. Jedynie co miałam w głowie to odwrócenie się i odejście. Po odwróceniu ujrzałam Wilka. Nagle ten wilk podszedł bliżej mnie. Miał w oczach łzy. Tak miał w oczach łzy. Z jego pyska nagle wypłynęła krew a wilk od biegł. Przestraszyłam się tego wszystkiego i zaczęłam biec w przeciwnym kierunku. Poczułam jak spadam , tak ja spadałam... W ciemną otchłań a potem do wody. Zimnej , lodowatej wody. Dopiero po jakiś 3 minutach umarłam..
- Proszę pani! Mogła by Pani już stąd wyjść ? Chcemy zabrać panią Anitę na salę operacyjną. - Wyrwał mnie ze snu , na całe szczęście wyskoki lekarz.
-Ah tak .. Dobrze już idę , Pa skarbie.- pożegnałam Anitę i zaspana poszłam do Nik.
-Gdzie ty byłaś ? - zapytali mnie wszyscy jak weszłam do pokoju.
- U Anit. Spać mi się chcę. Która godzina? - zapytałam i sięgnęłam do kieszeni po telefon. W pomieszczeniu byli tylko Nik i Łukasz.
- Może pojedziecie już domu odpocząć? To przeze mnie nie możecie się wypocząć.
- Świrujesz , zostajemy. - odpowiedziałam stanowczo.
- Dziewczyno ty śpisz na stojąco! - powiedziała.
- Oj tam , oj tam. - odpowiedziałam dość głośno ziewając.
- To może ja zawiozę Char wezmę rzeczy i wrócę do ciebie?-zapytał Łukasz Nik.
- No dobra. - odpowiedziała. Chłopak pocałował jej rany. Blizny wszystkie delikatnie musnął swoimi wargami i pocałował dziewczynę w policzek. Po czym oboje wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do auta Łukasza. Zanalizowałam jeszcze raz wszystkie te zdarzenia. Mam już dość tego że moje życie jest dość pojebane. Na tym się zaczęło i pewnie zakończy. Ej Anita Ma dziś operacje! Kurde.. Dobra prześpię się kilka godzin i pojadę tam z powrotem.


------------------------------------------------------------------------------------------------------
POSTANOWIŁAM NIE USUWAĆ BLOGA!
PRZEPRASZAM WAS ZA TO ZE DAWNO NIE DODAWAŁAM ;-; NOWA , SZKOŁA , NOWE OBOWIĄZKI , NOWI LUDZIE ♥
CZEKAM NA WASZĄ OPINIE ! #Kate

piątek, 30 sierpnia 2013

Ważne.

Witam was misie. Mam takie pytanko. Mam usunąć bloga? Czyta go ktoś? Od razu go nie usunę(sprawy osobiste) Ale mam czy nie?

sobota, 24 sierpnia 2013

Chapter eighteen..!♥

W salonie pojawili się wszyscy bez wyjątku chłopcy .
- Co wy robicie ? Ubraliście się jak na mszę do kościoła .- zaśmiałam się gdy zobaczyłam że cała piątka jest ubrana w białe koszule jakieś rurki i kurtki bądź marynarki .
- Haha nie . Martin zaraz przyjedzie i zabierze nas na wywiad . Później jakaś sesyjka i koncert . - powiedział Niall .
- Oj dobra nie sraj żarem -powiedziałam żartobliwym tonem . - Anita dalej śpi ? - zapytałam zdziwiona że dziewczyna potrafi aż tak długo spać .
- Widziałem jak do łazienki szła , powinna zaraz u ciebie być . - rzekł Liam .
- Aha spoko . To miłej zabawy . - powiedziałam i sięgnęłam po gumę która leżała na stole , zostawiła ją Eleanor . A co ma się zmarnować .
- Ta dzięki pa . - powiedział Hazz i wyszli. Zaraz za nimi weszła Anita .
- Hej jak się czujesz ? - zapytałam zmartwiona jej wyglądem . Była cała blada i miała podkrążone oczy . Jej powieki wydawały się jakby były cholernie ciężkie .
- Szczerze ? Jak bym miała umrzeć za 3 dni . - powiedziała . Tak mi jej szkoda .. Chcę jej pomóc lecz nie wiem jak . Ma dopiero 15 lat a już umiera . Dziewczyna nie zasłużyła na śmierć .
"Aniele śmierci proszę powiedz mi,
czemu w stosunku do nas jesteś obojętny,
najlepsze są dla ciebie młode ofiary,
nigdy nic Ci nie zrobiły a traktujesz je jak psy.
" ~Grubson 

Nie chcę by umierała , bardzo ją polubiłam. Przybliżyłam się do dziewczyny i mocno ją przytuliłam .
- Operacja się uda .- powiedziałam . Zrobiło mi się strasznie smutno i zaczęłam płakać , a ze mną Anita . Siedziałyśmy w milczeniu i wtulone w siebie.
- Dziś jadę - powiedziała dziewczyna . 
- Ja z tobą . - odpowiedziałam
- Dziękuję ci za wszystko , ze jesteś teraz ze mną , to ze płaczesz ze mną i mnie pocieszasz. Dziękuję że spełniłaś moje marzenie. Podobno przyjaciół poznaje się w biedzie . - uśmiechnęła się i powiedziała :
- Nie uciekaj przed miłością . 
Jak na 15-latke jest bardzo mądra . Ciesze się że ją poznałam . I jak mi ktoś powie że jest zwykłą gówniarą co nie wie nic o życiu ja pierdolnę go w łeb i powiem że wie więcej niż on!
- Wiesz ze chłopcy nie wiedzą że umierasz ? - zapytałam 
- Nie wiem , i to lepiej nie mów im . - odpowiedziała
- Ale oni bardzo cię polubili . Pewnie będą chcieli żebyś przyjechała kiedyś do nich . - otarłam dłonią oczy .
- Powiesz jak umrę . Tylko to dla mnie zrób .
- Dobrze . Ale operacja się uda . - powiedziałam pełna nadziei.
- Ja umrę .- złapała mnie za policzki i powtórzyła - Ja umrę .
- Nie . Nie prawda . - powiedziałam i znów zaczęłam płakać 
- Prawda . Musisz się z tym pogodzić skarbie. Nikt nie żyję wiecznie . Będę twoim aniołkiem stróżem . Jak będziesz chciała ze mną "porozmawiać" to przyjedź do mnie do Polski ,na mój grób . Ja zawszę z tobą będę. Nie zapomnij o mnie . Masz to . to będzie ci przypominać o mnie . - odpowiedziała i wręczyła mi do ręki wisiorek z wilkiem .
- Stay Strong - mocną ją przytuliłam i szepnęłam do ucha "Dziękuje " 
- Pójdę się już pakować . - uśmiechnęła się dziewczyna i wstała po czym udała się na górę . Ja sama posiedziałam jeszcze chwilkę by się ogarnąć i przestać płakać . Pójdę wyjąć pranie . Weszłam do pomieszczenia i wyjęłam ubrania . Poskładałam wszystkie i zaniosłam do salonu . Zostawię je tu a oni sobie wybiorą czyje to czyje. Wzięłam tylko swoje i poszłam zanieść do szafki. Oczywiście też poszłam się spakować bo jadę do Szczecina do moich Kadżublików < Nik , Paula , Łukasz i Vanessa > Zostanę może na tydzień , 5 dni lub krócej .. Ne wiem . Spakowałam się szybko bo w 30 min . i usiadłam na łóżku . Tak mi się strasznie nudziło że puściłam sobie muzykę.Tańczyłam do "' I FINK U FREEKY' by DIE ANTWOORD" Ale przed tym włączyłam moją kamerkę . Nagrywałam jak tańczę .Kilka razy musiałam od początku, ale się nie poddawałam. No całkiem całkiem wyszło to co z siebie wypociłam. Może kiedyś wrzucę to do sieci ? W całym pomieszczeniu rozległ się charakterystyczny dźwięk . 
Rihanna - Hard ft. Jeezy .
Czyli wiadomo , mój telefon . Podbiegłam do szafki , wzięłam telefon do ręki i odebrałam . 

*połączenie*
Char : Halo ?
Łukasz : Charlotte ?
Ch: Nie święty Mikołaj , o co chodzi ? - zapytałam. Łukasz nigdy nie mówił do mnie "Charlotte" zawszę zdrabniał lub wymyślał ksywki. Boję się bo to było za oficjalnie.
Ł: To nie czas na żarty .
Ch: Łukasz co się stało?
Ł : Wiem że to nie rozmowa na telefon , ale wczoraj Nikolette wbiegła do domu wkurzona i zapłakana a dzisiejszy dzień wcale nie wychodzi z pokoju . A na nasze wołania nie reaguje 
Ch: Co ?! Ja dziś do was przylecę . O boże co mogło się stać ? Ona może zrobić wszystko .. - powiedziałam . Bo bardzo dobrze znam Nik i wiem do czego jest zdolna.
Ł: Na szczęście .. Może ty coś zadziałasz. Bardzo się o nią martwimy. 
Ch: Rozumiem cię 
Ł: Ja kończę , bo przyszła Vanessa i Paula. Pa 
Ch: No cześć .
*zakończono połączenie* 
O mamo .. Co się do cholery dzieje? Mam nadzieję że wszystko w najlepszym porządku a Nik po prostu miała humorek. Oby nic się nie stało. Usiadłam na łóżku i rozmyślałam o tym wszystkim. 
*kilka godzin później *
Chłopcy za półgodziny przyjadą. Ponoć Niall wyjeżdża do Mulingar , Liam do Wolerhapton , a Louis postanowił spędzić więcej czasu z Eleanor. Cóż Harry też gdzieś wybywa na dłużysz czas. A Zayn jak Zayn.. Jedzie do sióstr , rodziców.A ja będę w Polsce . Wzięłam czyste ubrania i poszłam wziąć kąpiel.Wodzie nie siedziałam zbyt długo. Ponieważ do toalety dobijał się Louis , bo mu się sikać chcę. Szybko się ubrałam , uczesałam i wyszłam. 
- Szybciej bo zeszczam się! - wrzeszczał 
-To idź na taras! Podlej kwiatki - odkrzyknęłam ze śmiechem .
- Dobry pomysł!- odpowiedziałam na co ja wybuchałam nie kontrolowanym śmiechem bo w tle krzyczał Zayn "Nie na moje różyczki! Wiesz gdzie jest kibel?! Louis jesteś obleśny Fuu .. Wiesz co ?! Zesraj się jeszcze na to!"  Nie no debile HAHA. Wyszłam z toalety i poszłam do mnie . Podłączyłam do ładowania telefon i go włączyłam. Weszłam na tt i Napisałam 
" cytuję : "Nie na moje różyczki! Wiesz gdzie jest kibel?! Louis jesteś obleśny Fuu .. Wiesz co ?! Zesraj się jeszcze na to!" 
Nie mogłam się powstrzymać :D Ciekawe jak na to zareagują ich Fani . Pierwszy tweet :
" I ♥ Louis "
drugi :
" I Hate @Char_Moris_Official !!!!!!!!!!!!!!!! " - ej to nie było miłe ! Co ja ci dziewczyno zrobiłam?! odpisałam :
"The researchers said the people who write for more than three exclamation points are mentally ill. Thank you. Good night."
Tłum:Naukowcy stwierdzili ze osoby piszące więcej niż 3 wykrzykniki są chore psychicznie . Dziękuję . Dobranoc .
Na co na tt zrobiło się dosyć nie ciekawie ..
Akcja w trends #CharlotteTakeExitTwitterAndDie Ta akcja była skierowana do mnie i była bardzo nie przyjemna . Nie które tweet'y były że jestem cwaniarą i lecę na kasę chłopaków . A niżej akcja też związana ze mną :
#CharIsLovedAndSupportedDirectionersStopAltercation co było dla mnie bardzo miłe. Nie płakałam , nie jestem taka jak inne . "OMG piszą że jestem zła i mam umierać .. BĘDĘ RYCZEĆ CAŁĄ NOC!" a tak na poważnie olałam to i tylko co podziękowałam za jedna z Akcji
"Thank you that there are Directioners that does not take ALL of my words seriously. I thank you for supporting me "
tłum : Dziękuję że są takie Directioners co nie biorą WSZYSTKICH moich słów na poważnie . I dziękuję że mnie wspierają.
Odłożyłam telefon na półkę aby do końca się doładował i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni gdzie wszyscy siedzieli i gadali z Anitą. 
-Char .. Co ja mówiłem o nie kłóceniu się z Directioners .. - spojrzał na mnie Niall.
- Ym .. Niech sobie przypomnę .. Nic ? - spojrzałam zdezorientowana.
- Ah no tak .. Ale dowaliłaś jej. - zaśmiał się . O dziwo nie byli źli , bo jak się domyślam każdy już wie o co chodzi.
-Dziś jadę do Polski . - powiedziałam .
- Zawieść was ? - zapytał Zayn 
- Miło by było ...ale chociaż .. nie masz prawka .. -zrobiłam ala' facepalma i popatrzyłam na chłopaka .
- u no tak .. No co ! Chciałem być fajny i powiedzieć fajny tekst dla fajnych . 
- Skarbie jesteś fajny. - zaśmiałam się 
- Dziękuję. - powiedział i wstał z miejsca po czym dał mi całusa w policzek. Co mnie trochę sparaliżowało. Stanął obok mnie i przytulił. Jego zapach.. Jego dotyk , za każdym razem mnie paraliżował , w moim sercu zaczęły latać fajerwerk. Spojrzałam na Harry'ego i wyczułam ten smutek którego za bardzo nie okazywał. Harry spojrzał na mnie i wdziałam w jego oczach ile sprawia mu to bólu. Chłopak wstał i wyszedł. Zrobiło mi się go strasznie żal.Ale co ja mogę mu poradzić ? To wszystko jest po pieprzone ! 
- I co o tym sądzisz Char ? - wyrwał mnie z rozmyśleń Liaś .
- Wyłączyłam się sorry. - powiedziałam 
- No ok. - odpowiedział i spojrzał się na mnie dziwnie.
- To zawiezie nas ktoś o 23 na lotnisko ? 
- Ja mogę . Ogólnie nie śpię w nocy . Bo jak wiadomo jestem supermenem . - powiedział nie co ciszej Louis i udawał że nikt go nie widzi i nie słyszał.
- Spoko.- powiedziałam. - A może tak ktoś podleci do sklepu i pójdzie zrobić zakupy bo lodówka świeci pustkami. - dodałam
- Zaraz pójdziemy. Tak wiem Li idziesz ze mną. Kocham cię . - rzekł Niall i wstał z miejsca a za nim Liam mówiąc coś pod nosem. W kuchni zostałam tylko Ja , Louis , Zayn i Anita .
- Anita przyjedziesz jeszcze kiedyś do nas ? - zapytał Loui
- Jak będę jeszcze żyć to chyba tak - dziewczyna nerwowo zerkała na nas po kolei i zaczęła się sztucznie śmiać. Choć pewna jestem że ją też to nie śmieszyło. Na co chłopacy podobnie zareagowali udając że było to śmieszne.

*** Parę godzin później ***
Już jedziemy. Tak się z tęskniłam za tym krajem , miastem , językiem który prawie zapomniałam. Będę błagać byśmy razem poszli na Wały Chrobrego itd.
Wsiedliśmy do auta Lou , niestety ale Zayn i Harry się uparli że chcą się z nami pożegnać. W aucie każdy siedział cicho.. Nawet Lou ! Szok no nie ? Słyszeliśmy tylko piosenkę "Hallelujach - Aleksadra Burke ".
- Bez urazy Lou.. Ale ty masz zgrane same smutasy ? Łap mojego fona i kabel USB. Posłuchamy coś weselszego. - rzekła Anita i zaczęła grzebać w torbie jej telefonu i kabla , po czym jak to wyciągnęła podała Harry'mu który siedział z przodu i to podłączył. 
- Co mam puścić ? - zapytał chłopak szukający czegoś w telefonie - Co to za język !? Jakiś Kaile Bedżnirec co ?! nie czaje .. - dodał hARRY. To tak śmiesznie brzmiało gdy próbował powiedzieć coś po polsku. 
- Kamil Bednarek ciołku ! - poprawiła go Anita i wszyscy popadli w śmiech. - Możesz to włączyć. - powiedziała po jakiejś chwilce.
- Ok.- powiedział i zrobił to o co go proszono. W głośnikach rozbrzmiał ten cudny głos i dźwięki reggae. Bardzo spodobała się nam ta piosenka . Anita powiedziała ze to jego nowy utwór "Cisza" 
- Hej Anita powiesz coś po Polsku ? - zapytał Louis 
- A co mam powiedzieć? - powiedziała w ojczystym języku i z dzikim uśmieszkiem spojrzała na chłopaków. 
- Nie wiem. Może jakiś wierszyk ? - odpowiedział Zayn też w Polskim języku co Anitę zamurowało a Loui i Harry tylko powiedzieli "What?!"
- Skąd ty umiesz mówić po Polsku ?!?! - wrzasnęła na całe auto Ani
- Stąd że jak byliśmy z Char młodsi jeździliśmy do babci Nikolett. -odpowiedział mniej entuzjastycznie jak Anita. Spojrzałam na dziewczynę a ta z otwartą buzią i rozszerzonymi oczyma patrzała to na mnie to na Malik'a
- Zgon. -powiedziała i udawała że nie żyję
- Nie mów tak. - powiedziałam dość poważnie. Bo tak jakby ja wiem ze ona naprawdę może umrzeć za 3 dni. Nikt już się nie odezwał i siedzieliśmy w ciszy słuchając polskiego Rapu.Po upływie 45 minut byliśmy na miejscu. Jeszcze tylko godzinna odprawa.. Męka ! Louis i Zayn wzięli nasze bagaże i usiedliśmy na ławce. Jak wiadomo Louis musiał na siebie zwrócić na siebie uwagę. Położył się na środku przejścia.. Wstał i zrobił swój firmowy taniec. A czemu to zrobił ? Aha prosta sprawa.. Z mojego telefonu zaczęła lecieć ich piosenka , mianowicie Kiss You. Nagle do Loui'ego podbiegła grupka dziewczyn , a by się obeszło bez fanów.. Zayn szybko ubrał kaptur. Usiadł obok mnie i położył głowę na kolanach. Nie ale oczywiście fanki do niego też podleciały. A skąd one wiedziały że to Malik to nie wiem .. My z Anitą zawiedzione odeszłyśmy bo już był na nas czas. Louis zorientował się że my odchodzimy wiec krzyknął
- HEJ HARRY , LIAM , NIALL TU JESTEŚMY!!! - i nagle cała zgraja dziewczyn się odwróciła w przeciwnym kierunku i zaczęły nie które nawet tam biec. Tommo złapał Malika za bluzę i pociągnął w naszą stronę. Nie wiem jak on to zrobił ale w ułamku sekundy byli tuż obok nas przytulając i żegnając .
- Będę tęsknił kicia. - powiedział Zayn i pocałował mnie w policzek. Tą samą czynność powtórzył Lou.
Zajęłyśmy nasze miejsca. Na początek zrobiłyśmy sobie pamiątkowe zdjęcie które już było na Instagramie z podpisem:
" Go to the Poland ! ♥ Witać Polske ! xx"
Nie jestem pewna czy to na końcu napisałam dobrze ale ok. Ah .. Mam w głowie obraz Zayn'a .. Ten uśmiech .. te oczy .. Jest perfekcyjny . Stu procentowo! Moją głowę zaprzątał tylko ON i Harry. Dziwne no nie? Większość moich myśli była o Malik'u. WYJDŹ Z MOJEJ GŁOWY! 
- Anita? Weź coś mów.. - powiedziałam. W ten sposób może na chwile zapomnę o jego osobie.
- Mówię coś.- odpowiedziała.
-Haha nie śmieszne. Ja mówię poważnie. A może .. podszkolisz mnie Polskiego .. Trochę się zapomniało .. - powiedziałam ściągając buty i siadając po turecku .
- Ok. Co chcesz wiedzieć ? - odpowiedziała powtarzając po mnie tą samą czynność.
- Jak zapytać w sklepie po ile są jakieś warzywa czy coś. 
I tak o to w ten sposób minęły nam dobre 2 godzinki. 
"Prosimy o zapięcie pasów , za chwilę lodujemy. Dziękuje" - powiedziała miłym głosem stewardesa 
Nareszcie lądujemy! Boże ale tęskniłam za tym krajem! 
-Charlotte wita Polskę , wróciłam! - powiedziałam sama do siebie.
---------------------------------------------------------------------------
I takim miłym momentem kończę ten rozdział :)
Nie wiem czy nie przesadziłam , więc proszę o wasze SZCZERĄ opinie :> KOCHAM WAS
P/S Zostały tylko 2 dni do pobicia rekordu z BSE ,więc po 30 sekundach odświeżajcie i w kółko c;
#Kate