Patrząc na te wszystkie komentarze miód na sercu i uśmiech mimowolny gości na mej twarzyczce ;') KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ♥

piątek, 20 września 2013

Chapter nighteen..!♥

[NASTRÓJ]
Przed Lotniskiem czekali na nas rodzice Anity.
- Oh Kochana stęskniłam się! - krzyknęła mama dziewczyny po czym się na nią rzuciła.
- Dzien Dobri - powiedziałam gdy rodzice Anity przestali się witać z córką.
- O to ta co ci pomogła? - skierowała się do córki kobieta.
- Tak mamo. - odpowiedziała. Kobieta podeszła mnie bliżej i mocno przytuliła
- Dziękuję ci z całego serca. Nie wiem jak się mogę odwdzięczyć ? - zapytała
- Mhm .. A gdzie pani teraz będzie jechać ? - powiedziałam , co raz łatwiej mi mówić i wszystko rozumiem. Przypomina mi się to i tamto.
- Do Szczecina . Do szpitala. - drugie zdanie powiedziała nieco ciszej.
- O! Mogła by pani mnie podwieźć?- zapytałam
- Jasne!- odpowiedziała
Razem z rodzinką Ani wsiedliśmy do auta. Nie był to najlepsze auto , bo Wiśniowe Citroen Saxo. Lecz auto miało to coś w sobie. Nie minęło 5 minut a ja zasnęłam.

***Jakiś czas później***

-Hej wstawaj jesteśmy na miejscu.- szepnęła Anita , a ja nawet nie drgnęłam
- Wstawaj Char.- mówiła  co raz głośniej i głośniej , ale i tak nie zareagowałam.
-WSTAWAJ!-krzyknęła mi do ucha.
-Dobra już już przepraszam. - odpowiedziałam przeciągając się. Wyszłam z auta i byłam już pod blokiem do mieszkania Łukasza. Wzięłam swoje walizki i pożegnałam się z Anitą i jej rodzicami. Obiecałam jej że następnego dnia przyjdę do niej do szpitala. Mówiła że będzie w szpitalu na ulicy Piotra Skargi. Weszłam do góry i gdy stałam pod drzwiami numer 5 zastukałam i chwilę później otworzyła mi zapłakana Paula. Weszłam do środka rzuciłam w kąt walizki i przytuliłam ją mocno , pytając się co się dzieje.
-Nikolett dalej nie otwiera! Martwię się - odpowiedziała. Ja podbiegłam do siedzących pod drzwiami od pokoju Łukasza i Vanessy i tylko porozumiewawczo spojrzałam na nich, na to oni wstali a ja zaczęłam walić w drzwi.
- Nik otwórz..
Tylko cisza..
-Nikol to nie jest śmieszne! OTWIERAJ! - wydarłam się z bezsilności i znów nie dostałam odpowiedzi. Zaczęłam bić pięściami w drzwi i kopać z całej siły. Po chwili opadłam na ziemię. Schowałam twarz w dłonie i myślałam co można zrobić by otworzyć te cholerne drzwi!!
- Mam coś co otworzy te drzwi. - odezwał się Łukasz z łomem w ręku. Zaczął nim robić coś w drzwiach. Po chwili drzwi się otworzyły a ja i Łukasz jako pierwsi w biegliśmy do pokoju. Ja przerażona patrzałam na dziewczynę siedzącą na ziemi. Chłopak który stał przed chwilą przy mnie siedział już na ziemi i pomagał przyjaciółce. Za mną stały już dziewczyny które nie mogły pohamować się od płaczu. Zasłoniłam dłońmi usta i podeszłam bliżej.
- Dzwonicie na pogotowie!- krzyknęłam , a Paula już wyciągała telefon z kieszeni. Jak ona mogła to zrobić?! Po co ona się tnie?!
Jej nogi były calutkie bliznach , po co ona to robiła? Właśnie Łukasz owijał bandażem jej ręce i zanosił na dół. Podłoga była cała we krwi. A Nik straciła przytomność więc na razie nic się nie dowiem. Po co ona chciała się zabić? Co bym zrobiła bez niej? Usiadłam na ziemi i zaczęłam płakać i się obwiniać że tu nie przyjechałam może by to się nie stało? Czemu to ja muszę mieć tak zjebane życie?! Podeszły do mnie dziewczyny i mocno przytuliły.
Wraz z Paulą i Vanessą wsiadłyśmy już w taksówkę i jechałyśmy do szpitala. Siedziałam w ciszy lecz w duchu krzyczałam! Vanessa dużo gadała tak z denerwowania.. To chyba było najdłuższe 15min. w moim życiu! Zapłaciłyśmy panu taksówkarzowi z City Taxi i wbiegłyśmy do szpitala. Z profesjonalizmem udałyśmy się do recepcjonistki
- Witam , mogła bym się dowiedzieć gdzie leży pani Shren? - zapytała Paula
- Rodzina? - zapytała
- Ta-aak..- odpowiedział i zerknęła na mnie a ja puściłam jej oczko -Siostry.- dodała
- Sala 398 Pani Nikolett jest już przytomna.
- Dziękujemy. - odpowiedziałyśmy chórkiem we trójkę i weszłyśmy do Windy.
- Jej Pamiętacie te akcje że się śpieszymy śpieszymy ale jak jesteśmy na miejscu to udajemy że się wcale nie śpieszymy?? - zapytała Vasnessa.
- Tak! Tak jak było z koncertem tego zespołu co tak no.. śpiewał na na nanana nanan - powiedziała Paula
- Tak , bardzo dobrze wiemy o jaki ci zespół chodzi.- powiedziałam sarkastycznie i wyszłam z windy która była już na 3 piętrze .
- Teraz pytanie gdzie jest 398 ..
- TAM! - wydarła się Vanessa i pognała do drzwi. Weszłyśmy do środka i zobaczyłam już Łukasza przy Nik.
- Brat? - zapytałam.
- Siostry? - odpowiedział Łukasz na co ja kiwnęłam głową na "tak" i usiadłam po drugiej stronie łóżka i złapałam ją za rękę
-Ssss- wysyczała przez zęby.
- Wybacz. - powiedziałam. Lekko muskałam jej rany. Każdą ranę z osobna. Zaczęłam je liczyć..
Na jednej ręce było ich 49
A na drugiej 59.. Po co ona to zrobiła? Nie dała bym rady funkcjonować normalnie bez niej jest moją przyjaciółką na dobre i na złe..
- Możecie zostawić nas same? - zapytałam
-Jasne - odpowiedziała Paula , po czym wyszli z sali. Spojrzałam na rany później na nią i siedziałyśmy chwilkę ciszy. Moje łzy same zaczęły lecieć. Przyjaciółka lekko otarła je i położyła ją na miejsce i uśmiechnęła się do mnie. Cieszę się że nie zdążyła podciąć sobie żył.
- Nikolett..
- Tak?
- Przysięgniesz że nigdy mnie nie zostawisz?
- Nie mogę ci takich rzeczy obiecywać.. lecz słowo postaram się dotrzymać.- odpowiedziała. Ja ją przytuliłam.
- Po co chciałaś to zrobić? - wreszcie zapytałam.
- Nie mam dla kogo , już i tak dużo po żyłam i wiele przeżyłam.
- Filip? - dopytałam
- Może tak może nie.- dalej starała się być tajemnicza i trzymać to w sekrecie.
- Posuń się.-powiedziałam. Dziewczyna zrobiła to o co ją poprosiłam, położyłam się obok niej i razem leżałyśmy patrząc na sufit. Ja wiem że to pewnie wina tego zasranego dupka Filipa! Filip to jest jej "narzeczony" który mieszka w Polsce. Może mógł ją zdradzić gdy jej nie było? Lub coś w tym stylu?
Musze z nim porozmawiać.
- Niunia ja idę do Anity jest w tym samym szpitalu. - powiedziałam i ucałowałam ją w policzek. Wyszła z pomieszczenia i porozumiewawczo spojrzałam na Paule ,Vanesse i Łukasza. Wsiadłam do windy i dałam na 0. Wyjęłam telefon i spojrzałam na godzinę 4:48 no nie źle .. A zadzwonię do Malik'a i go obudzę. Chyba chciałby wiedzieć co jest z Nikol.
***Połączenie***
Z: Halo?
Char: Hej , obudziłam?
Z: No tak, ale co się stało że dzwonisz o 4 nad ranem?!
Ch: Nikolett się cięła.
Z: CO?!
Char: Tak..
Z: Jutro do was przylecę!!
Char: Nie ,damy sobie radę , niedługo ci się trasa skończy to przyjedziesz.
Z: Ale wszystko dobrze z nią?
Char: Tak. Dobranoc Zayn..
Z: Dobranoc Kicia..
***Połączenie zakończone***
Gdy już wyszłam z windy poszłam do recepcji pytając się gdzie leży Anita.Następnie weszłam ponownie do windy i pojechałam na samą górę. Znalazłam pokój 476 i zapukałam po czym lekko uchyliłam drzwi i zobaczyłam dziewczynę oglądającą album ze zdjęciami. Usiadłam obok niej.
- Co tu robisz tak wcześnie? - zapytała.
- Nikolett jest w szpitalu, a przy okazji przyszłam cię odwiedzić- odpowiedziałam patrząc się na lśniące kafelki. Dziewczyna już nie odpowiedziała.
*** 4h później ***
Poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu w pasie i odwraca. Spojrzałam w te piękne brązowe oczy i już pewnie można się domyśleć kto to. Malik lekko ucałował mnie w kącik ust i szepnął "Kocham cię". Nagle zauważyłam że oczy Zayna z mieniają kolor z głębokiej czekolady na intensywną zieleń.
- Coś nie tak skarbie? - zapytał chłopak. Ujrzałam ze nagle zrobiły mu się dołeczki w policzkach. O co tu chodzi? Jego twarz co chwile bardziej przypominała mi twarz Harry'ego. I w ciągu kilku sekund w objęciach nie trzymał mnie Zayn , lecz Harry. Uwolniłam sie z uścisku chłopaka i patrzałam na niego ze zdziwieniem
- Kochanie co z tobą? - zapytał tym sexsownie ochrypniętym głosem. Jedynie co miałam w głowie to odwrócenie się i odejście. Po odwróceniu ujrzałam Wilka. Nagle ten wilk podszedł bliżej mnie. Miał w oczach łzy. Tak miał w oczach łzy. Z jego pyska nagle wypłynęła krew a wilk od biegł. Przestraszyłam się tego wszystkiego i zaczęłam biec w przeciwnym kierunku. Poczułam jak spadam , tak ja spadałam... W ciemną otchłań a potem do wody. Zimnej , lodowatej wody. Dopiero po jakiś 3 minutach umarłam..
- Proszę pani! Mogła by Pani już stąd wyjść ? Chcemy zabrać panią Anitę na salę operacyjną. - Wyrwał mnie ze snu , na całe szczęście wyskoki lekarz.
-Ah tak .. Dobrze już idę , Pa skarbie.- pożegnałam Anitę i zaspana poszłam do Nik.
-Gdzie ty byłaś ? - zapytali mnie wszyscy jak weszłam do pokoju.
- U Anit. Spać mi się chcę. Która godzina? - zapytałam i sięgnęłam do kieszeni po telefon. W pomieszczeniu byli tylko Nik i Łukasz.
- Może pojedziecie już domu odpocząć? To przeze mnie nie możecie się wypocząć.
- Świrujesz , zostajemy. - odpowiedziałam stanowczo.
- Dziewczyno ty śpisz na stojąco! - powiedziała.
- Oj tam , oj tam. - odpowiedziałam dość głośno ziewając.
- To może ja zawiozę Char wezmę rzeczy i wrócę do ciebie?-zapytał Łukasz Nik.
- No dobra. - odpowiedziała. Chłopak pocałował jej rany. Blizny wszystkie delikatnie musnął swoimi wargami i pocałował dziewczynę w policzek. Po czym oboje wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do auta Łukasza. Zanalizowałam jeszcze raz wszystkie te zdarzenia. Mam już dość tego że moje życie jest dość pojebane. Na tym się zaczęło i pewnie zakończy. Ej Anita Ma dziś operacje! Kurde.. Dobra prześpię się kilka godzin i pojadę tam z powrotem.


------------------------------------------------------------------------------------------------------
POSTANOWIŁAM NIE USUWAĆ BLOGA!
PRZEPRASZAM WAS ZA TO ZE DAWNO NIE DODAWAŁAM ;-; NOWA , SZKOŁA , NOWE OBOWIĄZKI , NOWI LUDZIE ♥
CZEKAM NA WASZĄ OPINIE ! #Kate